15 marca nasze klasy wraz z opiekunami wyjechały na wycieczkę do Kopalni Soli w Wieliczce.
Podzieliliśmy się na dwie grupy i każda grupa ze swoim przewodnikiem i opiekunami zaczęła schodzić krętymi schodami w głąb kopalni. Po 54 okrążeniach dotarliśmy do Komory Mikołaja Kopernika. Towarzyszyło nam rześkie powietrze. Od przewodnika dowiedzieliśmy się, że otacza nas sól, która sprawia, że w powietrzu znajduje się dużo jodu działającego korzystnie na nasze drogi oddechowe.
Z Komory Kopernika ruszyliśmy do Komory Janowice. Tutaj na tle wykutych w kamieniu postaci św. Kingi i górnika, przewodnik przedstawił nam prezentację o węgierskiej królewnie.
Kinga była córką króla Węgier. Kiedy zaręczyła się z Bolesławem Wstydliwym, władcą krakowsko-sandomierskim, otrzymała od niego pierścień z rubinem. Ojciec podarował jej w posagu kopalnię soli i wtedy Kinga wrzuciła tam swój pierścień. Po przyjeździe do Krakowa i po ślubie z Bolesławem, Kinga wybrała się do pobliskiej Wieliczki. Tam kazała kopać w ziemi. Kiedy natrafiono na skałę, okazało się, że jest to sól, a w pierwszej oderwanej bryle poddani dostrzegli coś złotego. Był to pierścień Kingi, który przywędrował za nią do Polski. Kinga była szczęśliwa, bo spełniło się jej marzenie. Chciała podarować swojej nowej ojczyźnie coś cennego i była to sól, którą w Wieliczce wydobywa się do tej pory.
Imię dobrej królewny pojawiło się jeszcze raz – w Kaplicy św. Kingi. Tam, w jedynym na świecie podziemnym kościele, podziwialiśmy wspaniałe płaskorzeźby i piękne żyrandole wykonane z kryształowej soli.
Zwiedziliśmy jeszcze wiele niezwykłych miejsc, a przewodnik za każdym razem opowiadał nam legendy i ciekawostki związane z Kopalnią. Dowiedzieliśmy się np., że dawniej w kopalni pracowały także konie, a ostatni wyszedł z kopalni … 10 lat temu! Obejrzeliśmy też podziemne jeziora spotkaliśmy Skarbnika, ducha opiekuńczego kopalni. Najmłodsi nie mogli pominąć Solilandii, groty zamieszkanej przez przyjazne ludziom krasnale. Wszyscy uczestnicy wycieczki otrzymali dyplomy oraz tytuł przyjaciela Skarbnika.
Przeżycia pod ziemią zakończyły się błyskawicznym powrotem na górę – windą dla górników jechaliśmy bardzo krótko.Większość z nas wybrała się do Wieliczki po raz pierwszy, dlatego długo będziemy wspominać ten wyjazd.